Z Deeper Chirp na sandacze
Echosonda Deeper Chirp
Technologia wędkarska pędzi niczym pociąg po szynach. Co chwile pojawiają się nie tylko nowinki sprzętowe, ale także coraz bardziej zaawansowana elektronika, a w szczególności echosondy. Począwszy od dużych ploterów niczym nasz domowy telewizor po minimalistyczne urządzenia, które możemy zmieścić w kieszeni. Ze względu na brak czasu moje wypady ostatnio ograniczają się do szybkich brzegowych eskapad i właśnie dlatego postanowiłem wybrać drugą opcje - minimalizm i mobilność nad wodą. Garść przynęt, kijek, smartfon do cykania fot i obsługi.... no właśnie. Od kilku sezonów szukam sandaczy z brzegu na niewielkich mazurskich jeziorach. Brakowało mi narzędzia które pozwoli wytypować miejsce i namierzyć ryby. Wybór padł na Deeper Chirp. ,,Kulka” w kieszeń i bez zbędnego balastu ruszam na sandaczowy wypad. Ze względu na ograniczony czas nad wodą Deeper posłuży mi do namierzenia ryb, a ja postaram się dać po zębach mętnookiemu.
Deeper Chirp i jego funkcje
Pierwszy chrzest bojowy Deeper miał przejść zimą, ale jak wiemy dziadek mróz nie zawitał i plany podlodowe przekładam na przyszły sezon. W międzyczasie sprawdziłem możliwości Chirpa nad wodą w poszukiwaniu okoni i majowych szczupaków z łodzi. Jednak prawdziwym sprawdzianem miał być dla niego 1 czerwca- dzień dziecka a dla mnie prezent w postaci otwarcia sezonu sandaczowego. Dużo czasu mi nie zajęło oswojenie się z jego funkcjami i już po pierwszych testach wiedziałem ze jest to opcja której szukałem. To niepozorne urządzenie okazało się zawansowaną technologicznie echosondą, której odczyty nie odbiegały znacząco od tych, które znałem z mojej echosondy na łodzi. Test brzegowy Deeper przeszedł celująco. Postanowiłem go też sprawdzić na małym pontonie, gdzie duże echo zabiera sporo miejsca i ten test też przeszedł celująco poprawiając znacznie komfort pływania. Najważniejsze jednak jest to, że dzięki Deeperowi udało się przechytrzyć kilka godnych rozmiarów ryb, a to dopiero początek sezonu. Jedyna na świecie mobilna echosonda z odbiornikiem GPS i Wifi, która wykorzystuję technologie CHIRP ( obrazowanie ) poprzez potrójną wiązkę. Dzięki temu możemy szybko i dokładnie zlokalizować ryby. Dokładny obraz na naszym smartfonie powoduje ze jesteśmy w stanie rozróżnić pojedyncze ryby, ławice ryb jak również podwodne przeszkody w postaci drzew, większych kamieni, roślinności podwodnej czyli wszystkiego co potencjalnie może być naturalną kryjówką ryb drapieżnych. Kolejny bezapelacyjny plus to możliwość określenia twardości dna, która często jest niezbędna podczas poszukiwania sandaczy czy okoni. I tak kolejno kolor żółty/pomarańczowy oznacza twarde dno, zaś fioletowy miękkie. Dzięki tej wiedzy dużo łatwiej jest nam interpretować to co dzieje się w podwodnym świcie.
Sandacze oblegające żwirowe dno
Przy zastosowaniu odpowiedniego zestawu bez problemu wyrzucimy Deepera łowiąc z brzegu
Jeżeli chodzi o funkcjonalność, to echosonda posiada dość proste menu, które możemy dostosować do własnych potrzeb. Znajdziemy tam m.in. łowienie z brzegu, łowienie z łodzi czy wędkarstwo podlodowe. Możemy również popracować nad detalami, takimi jak ustawienie czułości, co bezpośrednio wpłynie na poprawę obrazowania, a jest to bardzo ważne w zależności do tego na jakiej wodzie łowimy. Od siebie dodam, że u mnie czułość to najczęściej około 70%. Kolejnym ważnym elementem jest ustawienie wiązki. Szeroka posłuży nam do optymalnego namierzania ryb i skanowania większego obszaru. Używam jej głównie na większych głębokościach w celu namierzenia ryb. Wąska zaś jest genialna w sytuacji, gdy mam ryby już pod sobą i chce aby obraz był wyraźniejszy. Idealnie również sprawdzi się do metod pod lodowych. Bardzo dużym atutem deepera jest wytrzymała bateria, a nawet gdy uda nam się ją wyładować, to mamy możliwość szybkiego mobilnego naładowania np. przez powerbank.
Sandacz na spadzie tuż za masą drobnicy.
Kolejną zaletą Deeper Chirp jest możliwość tworzenia map i zaznaczania punktów. Funkcjonalności te sprawdzają się wręcz doskonale. Opcja tworzenia map jest doskonałe i niemalże nie do pomyślenia jak prosta. Nie musimy grzebać w opcjach, gdyż deeper sam, automatycznie tworzy nam ukształtowanie akwenu. Druga bardzo ważna opcja jest taka, że podczas wyprawy możemy wybrać pływanie na gotowych mapach innych użytkowników, które ułatwia nam poznanie zbiornika. Druga bardzo przydatna opcja to oznaczanie miejscówek poprzez waipoint. Pozwoli nam to na szybkie zlokalizowanie naszej miejscówki z poprzedniego wypadu, gdzie mieliśmy najlepsze wyniki.
Jak złowić sandacza?
Na to pytanie wam nie odpowiem, ale postaram się zdradzić jak ja zabieram się za łowienie tych ryb. Bardzo często sandaczy szukam na płytszych miejscówkach. W lokalizowaniu miejsc bardzo pomaga mi Deeper. Z reguły staram się namierzać twarde, piaszczysto-żwirowe blaty, które to są najczęstszymi miejscami przebywania tych drapieżników w moich jeziorach. Doskonałe się również wszelkie kamieniste spady i podwodne płytkie górki. Dlaczego one tam są? Dzieje się tak dlatego, że jest to również miejsce gdzie znajdziemy większość gatunków od uklei, krąpi (pokarm sandacza) po dorodne leszcze i okonie. Żółto-pomarańczowe dno na naszym smartfonie świadczy o idelanym twardym miejscu. ,,Beton” wyczuwalny na szczytówce wędziska może świadczyć, że w każdym momencie może nastąpić branie. Każde nienaturalne zachowanie na plecionce powinno kończyć się zacięciem z naszej strony. Jest to ryba nieprzewidywalna, a branie może być jedynie muśnięciem, agresywnym braniem, a nawet przyduszeniem przynęty. Sandacz jest rybą stadną kiedy nastąpi branie, możemy spodziewać się kolejnych. Sudaków szukamy blisko dna podbijając wabik szczytówką lub z korby kołowrotka, swobodnie opadającej przynęcie pozwalamy dotykać dna. Podczas opadu najczęściej następuje branie.
Jedna z najładniejszych ryb tego sezonu, namierzona dzięki Deeper Chirp
Jaki sprzęt na sandacza?
Najważniejszym elementem zestawu jest bez wątpienia wędka. Pod sandacza wybieramy kije o akcji szybkiej, a nawet bardzo szybkiej. Szybkość kija ma ogromne znaczenie zarówno przy podbijaniu, jak i zacięciu. Pozwoli nam przebić twardy pysk sandacza, a mocny dolnik poradzi sobie z dużymi rybami. Czuła szczytówka pozwoli nam przy umiejętnym prowadzeniu przynęty wyczuć najmniejsze nawet dotknięcia. Preferuje kije o realnym ciężarze wyrzutu do 30 gramów. Taka gramatura w zupełności zda egzamin podczas łowienia sandaczy .Idealna pozycja, która spełnia opisane powyżej wytyczne to Westin W3 Finesse TC. Kij o długości 213 cm i ciężarze wyrzutowym do 21g, spokojnie obsługuje wszystkie przynęty, których używam. Warto tutaj dodać, że cw jest nieco zaniżone i spokojnie poradzi sobie z wsomnianymi przeze mnie wcześniej 30 gramami. Kołowrotek w rozmiarze 3000-4000 będzie optymalny. Wielkość starajmy się dobierać pod kij. Ważne aby wyważył on nam odpowiednio wędzisko, a łowienie będzie przyjemniejsze i bardziej komfortowe. Ważnym elementem jest precyzyjny hamulec, odpowiednio mocny przy zacięciu, a przy holu amortyzujący odjazdy. Polecam kołowrotki Shimano jak Stradic FL czy Twin Power ze względu na niezawodność i jakość wykonania. Plecionka Varivas o grubości 0,12-0,15 będzie wystarczająca. Najlepiej w jaskrawym kolorze, aby poprawić widoczność przy podbijaniu i opadzie. Używam fluorocarbonu Shimano Aspire o średnicy 0,33/0,35, który jest odporny na przetarcia o podwodne przeszkody. Agrafki Spinwal uzupełniają mój zestaw w celu szybkiej wymiany przynęty. Przy spinningowaniu zarówno z łodzi jak i z brzegu nieodłączny jest podbierak. Najlepiej z większym koszem, który pozwoli nam szybkie podebranie ryby. Warto zwrócić uwagę na to aby miał on gumową siatkę, która nie kaleczy tak ryby, nie przenosi zapachów, a także nie czepiają się do niej przynęty. W swoim pudełku powinniśmy mieć całą gamę kolorystyczną i rozmiarową. Od żarówek jak seledyny czy pomarańcze po kolory naturalne i ciemne. Rozmiar przynęty od najmniejszych 7 cm do największych 15-18 cm. Musimy kombinować i szukać klucza do sukcesu. Zarówno kolor przynęty jak i ciężar główki jigowej mają tutaj ogromne znaczenie. Zwykle zaczynam od kolorów jaskrawych, seledynu, różu, odcieni pomarańczu. W następnej kolejności sięgam po kolory naturalne. Chyba, że poznałem łowisko i mam swoje pewniaki. Z wabików które stosuje zdecydowanie godnymi polecenia są Westin Shadteez Slim, Megateez, Kickteez Są to typowe przynęty sandaczowe o podłużnym kształcie przypominającym ukleję (preferuje kolory Headlight, Crazy Firetiger, Firelake).
Czy warto kupić Deeper Chirp?
Deeper Chirp poprzez swoje obrazowanie pomógł dobrać mi się do mazurskich drapieżników. Dzięki prostocie użytkowania sprawił, że po kilku godzinach nad wodą mogłem swobodnie namierzać sandacze. Kolejnym argumentem jest mobilność. Dla mnie rzecz najważniejsza ze względu na ograniczony czas nad woda. Używając Deepera jestem w stanie szybko namierzyć ryby czy to z brzegu czy z łodzi. Możliwość tworzenia map i oznaczanie miejscówek sprawia, że wędkarstwo jest szybkie i efektywne. Nie potrzebuje dźwigania dużej echosondy gdyż Deeper daje mi wszystko to czego potrzebuję. Dodatkowo mieści się w kieszeni, mogę go naładować w trakcie jazdy autem i używać praktycznie wszędzie. Sprawia to, że jestem zawsze gotowy na walkę z drapieżnikami. Wszystkie te argumenty sprawiły ze jestem szczęśliwym posiadaczem Deeper Chirp i mimo, iż posiadam dużą echosondę to Deeper na stałe zagości w moim arsenale.
Na zapisie echosondy wyglądał na normalnego ;)
Damian Góra