Relacja z Zawodów Spinningowych Garmin Fishing Series 2018.
2018-05-28
Rekonesans
Przybyliśmy nad jezioro Dadaj dzień przed zawodami, celem zrobienia małego rekonesansu. Udało się wypłynąć na kilka godzin i namierzyć bardzo ciekawe miejsca. W pierwszych kilku napłynięciach mieliśmy na kiju bardzo fajne szczupaki, które niestety postanowiły odpłynąć po krótkiej walce. Już podczas treningów okazało się, że szczupaki na jeziorze Dadaj szczególnie gustują w jaskrawych kolorach. Podstawowymi przynętami jakie przygotowaliśmy na te zawody były gumy i jerki. Szybko okazało się, że to te pierwsze są skuteczniejsze w danych warunkach. Po kilku spotkaniach ze szczupakami przestawiliśmy się na okonie. Znalezienie ich nie było trudne ponieważ dawały oznaki swojej aktywności na powierzchni podbijając co jakiś czas drobnicę. Postanowiliśmy popróbować łowienia na jaskółki w toni. Po kilku małych rybkach mieliśmy już zarysowany w głowie plan działania na zawody.
Jezioro Dadaj przywitało nas piękną pogodą. Czas na trening
Sprzęt
Kilka słów o sprzęcie. Każdy z nas miał na łódce zestawy przygotowane zarówno pod kątem szczupaków jak i okoni. Nasze okoniówki to kije Westin do 10g, jeden z serii W3 drugi W4, mieliśmy okazję testować te wędki przed wprowadzeniem do naszej oferty i już teraz wiemy, że niebawem powinny pojawić się na kartach naszego sklepu. Kołowrotki to Shimano Ultegra 2500, które mamy już sprawdzone w bojach i tym razem również nas nie zawiodły. Bardzo ważny element zestawu to linka, W tym przypadku na moim kołowrotku była nawinięta Daiwa J Braid o średnicy 0.06, na kołowrotku Adiego Mikado Octa Braid 0.10mm. Obydwie plecionki mają niesamowity stosunek jakości do ceny i zdecydowanie są godne uwagi. Bardzo ważnym elementem zestawu okazał się fluorocarbon. Tylko przy zestawie z takim przyponem okonie chciały współpracować. Mieliśmy okazję po raz pierwszy testować Fluorocarbon ze stajni Shimano z serii Aspire i musimy przyznać, że zdecydowanie jest on wart swojej ceny. Co do przynęt, tak jak wspomniałem łowiliśmy głównie na jaskółki, podstawą na naszych zestawach były Mega teezy od Westina oraz Sairy z oferty Mikado. Obydwie przynęty dały bardzo fajne efekty, niestety nie udało na się przebić do większych ryb. Nie opisuję celowo zestawów szczupakowych ponieważ mieliśmy bardzo różnorodne miejscówki w trakcie zawodów i tak wiele kombinacji, że do opisania ich byłby potrzebny oddzielny artykuł. Warto tylko przypomnieć, jak wcześniej nadmieniłem że szczupaki bardzo chętnie reagowały na jaskrawe kolory. Moi faworyci to Mikado Fishunter 10,5 cm, oraz Savage Gear Cannibal 15cm. Jak widać na poniższym zdjęciu, skończyły swój żywot na zębach szczupaków.
Szczupaki nie dały przeżyć Cannibalowi i Fishunterowi
Organizacja
Tyle o sprzęcie i treningu, teraz słów kilka o organizacji. Bardzo ciekawą opcją przygotowaną przez organizatorów była możliwość wyboru pory łowienia. Każdy z zawodników miał do wykorzystania 20 godzin, które mógł rozłożyć na 3 dni. Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe było rozłożenie łowienia na różne pory dnia analizując przy tym warunki na wodzie, wiatr, słońce itd. Bardzo ciekawa opcja. Kolejną ciekawostką było wysyłanie ryb za pomocą nowoczesnej aplikacji. Każda ekipa miała przypisany swój login i hasło dzięki czemu po zalogowaniu mogła wysyłać zdjęcie złowionej ryby bezpośrednio do sędziów. Mimo problemów technicznych w pierwszym dniu zawodów, oceniam takie rozwiązanie bardzo pozytywnie i myślę, że po lekkich poprawkach może to być bardzo fajna opcja również na inne zawody wędkarskie. Dodatkowo po zbiorniku cały czas pływali sędziowie, więc nie było ryzyka, że coś pójdzie nie tak i ktoś straci możliwość zaprezentowania złowionej ryby.
Bardzo prosty sposób fotografowania złowionej ryby z automatycznym przesyłaniem do sędziów
Dzień Pierwszy
Pierwszego dnia można było startować już od 12.00, my jednak postanowiliśmy ruszyć około godziny 15.00. Jak się okazało nie była to najlepsza decyzja ponieważ wiele ekip dobrze połowiło już w samo południe. My niestety nie mieliśmy szczęścia pierwszego dnia i spłynęliśmy na 0. Było sporo małych okoni, niestety nic „do miary”. Damian na Kajaku też niestety nie złowił żadnej miarowej ryby i po pierwszym dniu nasze nastroje nie były najlepsze. Szybka analiza tego co się wydarzyło i mogliśmy spływać na odpoczynek.
Niestety pierwszego dnia tylko małe rybki, ale żeby aż tak małe :)
Dzień Drugi
Drugiego dnia postanowiliśmy zmienić taktykę, ruszyliśmy na wodę już o 5 rano i szukaliśmy ryb przy podwodnych górkach i wyspach. Okazało się to być dobrym rozwiązaniem jednak znów zabrakło szczęścia. Adi zaliczył obcinkę bardzo ładnego szczupaka, który niestety usiadł na zestaw okoniowi. Ja miałem na kiju kilka fajnych okoni, niestety wszystkie blisko wymiaru, lecz wciąż zbyt małe. Warto tutaj dodać, że na tej imprezie organizator ustawił wymiar ochronny okonia na 25cm. Podczas śniadania analizowaliśmy poranne wypłynięcie i uznaliśmy, że będziemy kontynuowali łowienie w podobnych miejscach co rano. Niestety nie przyniosło to pożądanego rezultatu. Dobre wieści natomiast przypłynęły na kajaku. Damian był pierwszy w tej kategorii. Ostatecznie dzień zakończył na drugim miejscu. My wciąż w ponurych nastrojach kibicowaliśmy co raz mocniej Damianowi.
Nad jezioro nadciągały chmury, niestety nasze nastroje też były pochmurne
Dzień Trzeci
Kompletna zmiana pogody. Poprzednie dwa dni to słońce i silny wiatr. Trzeciego dnia ciągłe opady. Prognozy mówiły, że będzie tak przez cały dzień więc postanowiliśmy wypływać wczesnym rankiem. Tym razem przyjęliśmy taktykę całkowicie skrajną. Popłynęliśmy na najpłytsze zatoki jeziora i tak staraliśmy się dobrać do szczupaków. Mieliśmy do wykorzystania tego dnia jeszcze siedem godzin z naszego czasu. W trakcie tego wypłynięcia zaliczyłem kontakt z rybą blisko 90 cm, niestety kontakt tylko wzrokowy, ponieważ ryba tuż przy łodzi nie trafiła w jerka. Chwilę po tej sytuacji w tym samym miejscu Adi trafia szczupaka 69 cm, który ratuje nasz honor i daje ostatecznie miejsce w środku Tabeli. Damian ostatecznie kończy na drugim miejscu w kategorii Kayak więc mamy bardzo miły Akcent w całych zawodach. Wielkie gratulacje dla ekip, które zajęły wysokie miejsca. Walka o podium była bardzo zacięta, ostatecznie zwyciężyła ekipa z teamu Okoń Olszty przed teamem Mikado oraz Manyfik. Szczególne gratulacje dla naszych przyjaciół z teamu Angry Pikes. Dwóch Piotrów zgłosiło rybę, którą awaria systemu im przypisała omyłkowo, mogli zając wysokie 4 miejsce jednak oddali niesłusznie zapisaną rybę spadając na 9 lokatę. Bardzo honorowa postawa godna nagrody Fair Play, która otrzymali na koniec.
Ryba Adiego dała nam miejsce w środku stawki
Nasz człowiek Damian na podium w kategorii Kayak
Podsumowując
Jezioro Dadaj nie jest łatwym zbiornikiem. Zróżnicowana woda, naszpikowana podwodnymi górkami, zatokami i przede wszystkim rybami, których echosonda pokazywał bardzo dużo, jednak złowieni ich nie było najłatwiejsze. O sukcesie zdecydowała znajomość wody. Wysokie miejsca zajęły ekipy, które bywały na tych zawodach w latach poprzednich. My dostaliśmy srogą lekcję pokory chociaż zapunktowanie w tych zawodach i tych warunkach ładnym szczupakiem to już swoisty sukces. Co do samych zawodów, mimo kilku niedociągnięć organizacyjnych to wciąż jedne z największych i najbardziej prestiżowych zawodów spinningowych w Polsce. W mojej opinii warte odwiedzenia w kolejnych latach. Myślę, że ekipa Fishing Store zagości na nich jeszcze nie raz.
Jeszcze tu wrócimy
Łukasz Myśliwiec
Przybyliśmy nad jezioro Dadaj dzień przed zawodami, celem zrobienia małego rekonesansu. Udało się wypłynąć na kilka godzin i namierzyć bardzo ciekawe miejsca. W pierwszych kilku napłynięciach mieliśmy na kiju bardzo fajne szczupaki, które niestety postanowiły odpłynąć po krótkiej walce. Już podczas treningów okazało się, że szczupaki na jeziorze Dadaj szczególnie gustują w jaskrawych kolorach. Podstawowymi przynętami jakie przygotowaliśmy na te zawody były gumy i jerki. Szybko okazało się, że to te pierwsze są skuteczniejsze w danych warunkach. Po kilku spotkaniach ze szczupakami przestawiliśmy się na okonie. Znalezienie ich nie było trudne ponieważ dawały oznaki swojej aktywności na powierzchni podbijając co jakiś czas drobnicę. Postanowiliśmy popróbować łowienia na jaskółki w toni. Po kilku małych rybkach mieliśmy już zarysowany w głowie plan działania na zawody.
Jezioro Dadaj przywitało nas piękną pogodą. Czas na trening
Sprzęt
Kilka słów o sprzęcie. Każdy z nas miał na łódce zestawy przygotowane zarówno pod kątem szczupaków jak i okoni. Nasze okoniówki to kije Westin do 10g, jeden z serii W3 drugi W4, mieliśmy okazję testować te wędki przed wprowadzeniem do naszej oferty i już teraz wiemy, że niebawem powinny pojawić się na kartach naszego sklepu. Kołowrotki to Shimano Ultegra 2500, które mamy już sprawdzone w bojach i tym razem również nas nie zawiodły. Bardzo ważny element zestawu to linka, W tym przypadku na moim kołowrotku była nawinięta Daiwa J Braid o średnicy 0.06, na kołowrotku Adiego Mikado Octa Braid 0.10mm. Obydwie plecionki mają niesamowity stosunek jakości do ceny i zdecydowanie są godne uwagi. Bardzo ważnym elementem zestawu okazał się fluorocarbon. Tylko przy zestawie z takim przyponem okonie chciały współpracować. Mieliśmy okazję po raz pierwszy testować Fluorocarbon ze stajni Shimano z serii Aspire i musimy przyznać, że zdecydowanie jest on wart swojej ceny. Co do przynęt, tak jak wspomniałem łowiliśmy głównie na jaskółki, podstawą na naszych zestawach były Mega teezy od Westina oraz Sairy z oferty Mikado. Obydwie przynęty dały bardzo fajne efekty, niestety nie udało na się przebić do większych ryb. Nie opisuję celowo zestawów szczupakowych ponieważ mieliśmy bardzo różnorodne miejscówki w trakcie zawodów i tak wiele kombinacji, że do opisania ich byłby potrzebny oddzielny artykuł. Warto tylko przypomnieć, jak wcześniej nadmieniłem że szczupaki bardzo chętnie reagowały na jaskrawe kolory. Moi faworyci to Mikado Fishunter 10,5 cm, oraz Savage Gear Cannibal 15cm. Jak widać na poniższym zdjęciu, skończyły swój żywot na zębach szczupaków.
Szczupaki nie dały przeżyć Cannibalowi i Fishunterowi
Organizacja
Tyle o sprzęcie i treningu, teraz słów kilka o organizacji. Bardzo ciekawą opcją przygotowaną przez organizatorów była możliwość wyboru pory łowienia. Każdy z zawodników miał do wykorzystania 20 godzin, które mógł rozłożyć na 3 dni. Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe było rozłożenie łowienia na różne pory dnia analizując przy tym warunki na wodzie, wiatr, słońce itd. Bardzo ciekawa opcja. Kolejną ciekawostką było wysyłanie ryb za pomocą nowoczesnej aplikacji. Każda ekipa miała przypisany swój login i hasło dzięki czemu po zalogowaniu mogła wysyłać zdjęcie złowionej ryby bezpośrednio do sędziów. Mimo problemów technicznych w pierwszym dniu zawodów, oceniam takie rozwiązanie bardzo pozytywnie i myślę, że po lekkich poprawkach może to być bardzo fajna opcja również na inne zawody wędkarskie. Dodatkowo po zbiorniku cały czas pływali sędziowie, więc nie było ryzyka, że coś pójdzie nie tak i ktoś straci możliwość zaprezentowania złowionej ryby.
Bardzo prosty sposób fotografowania złowionej ryby z automatycznym przesyłaniem do sędziów
Dzień Pierwszy
Pierwszego dnia można było startować już od 12.00, my jednak postanowiliśmy ruszyć około godziny 15.00. Jak się okazało nie była to najlepsza decyzja ponieważ wiele ekip dobrze połowiło już w samo południe. My niestety nie mieliśmy szczęścia pierwszego dnia i spłynęliśmy na 0. Było sporo małych okoni, niestety nic „do miary”. Damian na Kajaku też niestety nie złowił żadnej miarowej ryby i po pierwszym dniu nasze nastroje nie były najlepsze. Szybka analiza tego co się wydarzyło i mogliśmy spływać na odpoczynek.
Niestety pierwszego dnia tylko małe rybki, ale żeby aż tak małe :)
Dzień Drugi
Drugiego dnia postanowiliśmy zmienić taktykę, ruszyliśmy na wodę już o 5 rano i szukaliśmy ryb przy podwodnych górkach i wyspach. Okazało się to być dobrym rozwiązaniem jednak znów zabrakło szczęścia. Adi zaliczył obcinkę bardzo ładnego szczupaka, który niestety usiadł na zestaw okoniowi. Ja miałem na kiju kilka fajnych okoni, niestety wszystkie blisko wymiaru, lecz wciąż zbyt małe. Warto tutaj dodać, że na tej imprezie organizator ustawił wymiar ochronny okonia na 25cm. Podczas śniadania analizowaliśmy poranne wypłynięcie i uznaliśmy, że będziemy kontynuowali łowienie w podobnych miejscach co rano. Niestety nie przyniosło to pożądanego rezultatu. Dobre wieści natomiast przypłynęły na kajaku. Damian był pierwszy w tej kategorii. Ostatecznie dzień zakończył na drugim miejscu. My wciąż w ponurych nastrojach kibicowaliśmy co raz mocniej Damianowi.
Nad jezioro nadciągały chmury, niestety nasze nastroje też były pochmurne
Dzień Trzeci
Kompletna zmiana pogody. Poprzednie dwa dni to słońce i silny wiatr. Trzeciego dnia ciągłe opady. Prognozy mówiły, że będzie tak przez cały dzień więc postanowiliśmy wypływać wczesnym rankiem. Tym razem przyjęliśmy taktykę całkowicie skrajną. Popłynęliśmy na najpłytsze zatoki jeziora i tak staraliśmy się dobrać do szczupaków. Mieliśmy do wykorzystania tego dnia jeszcze siedem godzin z naszego czasu. W trakcie tego wypłynięcia zaliczyłem kontakt z rybą blisko 90 cm, niestety kontakt tylko wzrokowy, ponieważ ryba tuż przy łodzi nie trafiła w jerka. Chwilę po tej sytuacji w tym samym miejscu Adi trafia szczupaka 69 cm, który ratuje nasz honor i daje ostatecznie miejsce w środku Tabeli. Damian ostatecznie kończy na drugim miejscu w kategorii Kayak więc mamy bardzo miły Akcent w całych zawodach. Wielkie gratulacje dla ekip, które zajęły wysokie miejsca. Walka o podium była bardzo zacięta, ostatecznie zwyciężyła ekipa z teamu Okoń Olszty przed teamem Mikado oraz Manyfik. Szczególne gratulacje dla naszych przyjaciół z teamu Angry Pikes. Dwóch Piotrów zgłosiło rybę, którą awaria systemu im przypisała omyłkowo, mogli zając wysokie 4 miejsce jednak oddali niesłusznie zapisaną rybę spadając na 9 lokatę. Bardzo honorowa postawa godna nagrody Fair Play, która otrzymali na koniec.
Ryba Adiego dała nam miejsce w środku stawki
Nasz człowiek Damian na podium w kategorii Kayak
Podsumowując
Jezioro Dadaj nie jest łatwym zbiornikiem. Zróżnicowana woda, naszpikowana podwodnymi górkami, zatokami i przede wszystkim rybami, których echosonda pokazywał bardzo dużo, jednak złowieni ich nie było najłatwiejsze. O sukcesie zdecydowała znajomość wody. Wysokie miejsca zajęły ekipy, które bywały na tych zawodach w latach poprzednich. My dostaliśmy srogą lekcję pokory chociaż zapunktowanie w tych zawodach i tych warunkach ładnym szczupakiem to już swoisty sukces. Co do samych zawodów, mimo kilku niedociągnięć organizacyjnych to wciąż jedne z największych i najbardziej prestiżowych zawodów spinningowych w Polsce. W mojej opinii warte odwiedzenia w kolejnych latach. Myślę, że ekipa Fishing Store zagości na nich jeszcze nie raz.
Jeszcze tu wrócimy
Łukasz Myśliwiec
Pokaż więcej wpisów z
Maj 2018